niedziela, 24 stycznia 2016

Magiczna wieża - czyli polska JENGA

Jeśli zaszczepisz w dziecku zainteresowanie grami planszowymi i zręcznościowymi, zabawę klockami lub na różnego rodzaju matach - przyniesie to ogromne korzyści dla jego rozwoju i uchroni przed nieustanną chęcią spędzania czasu przed telewizorem, komputerem, tabletem czy smartfonem, a przede wszystkim da radość ze wspólnego spędzania czasu . Może się powtarzam,ale tak właśnie jest i dlatego na tapetę wrzucam kolejną propozycję zabawy.
Magiczna Wieża - bo o niej mowa, to nic innego jak polski odpowiednik znanej wszystkim gry JENGA. Zasady są proste: układamy wieżę z drewnianych klocków, potem jedną ręką wyciągamy je po kolei, jeden po drugim. Trzeba uważać by nie zburzyć wieży - kto ją zburzy - przegrywa.

Polecam ją gdyż:

  • jest o wiele tańsza od oryginału - cena to ok. 20 zł
  • jest to polski produkt, a klocki wykonane są z drewna bukowego
  • klocki występują w trzech kolorach, co urozmaica wizualnie zbudowaną wieżę
  • rozwija koordynację wzrokową-ruchową, sprawność manualną dłoni
  • uczy cierpliwości i wytrwałości
 

Jak grać i bawić się klockami ? Sposobów może być klika:
  • Standardowo, czyli jak już wcześniej wspomniałam - budujemy wieżę i po kolei usuwany klocek po klocku jedną ręką.
  • Do zabawy dołączamy kostkę do gry i usuwamy na raz tyle klocków ile wypadnie oczek.
  • Wykorzystujemy klocki do budowy różnych konstrukcji  - np. kto zbuduje najwyższą wieżę, a kto najbardziej oryginalną?
  • Domino - budujemy długi łańcuch o różnym kształcie, a na koniec przewracając pierwszy klocek obserwujemy jak konstrukcja się składa.
  • Ćwiczymy myślenie matematyczne - dołączając pieniążki np. z gry MONOPOL, możemy za każdy wyjęty klocek otrzymywać 1 zł (lub 1 $ w wersji USA), gdy zbierzemy 5 x 1 zł wymieniamy je na jedno 5 zł, gdy zbierzemy 2 x 5 zł wymieniamy je na 10 zł itd.
  • Możemy także przykleić na klockach karteczki z cyframi lub literami, układać je w porządku, potem coś schować i pytać czego brakuje lub poprosić dziecko o uzupełnienie ciągu (takie i podobne zabawy już wkrótce).
 

           

Udanej zabawy :)

sobota, 23 stycznia 2016

Krem z kalafiora - aksamitna zupa nie tylko od święta

Zakochałam się w kremowych zupach. Proste w przygotowaniu, a przede wszystkim smaczne. Do tego jest to łatwy sposób na "przemycenie" do dziecięcej diety przeróżnych warzyw, których "nie widać". Zuzu zajada się warzywami w każdej postaci i zupy kremy uwielbia podobnie jak jej mama :) Dziś przepis na biały, aksamitny krem z kalafiora.





Składniki:

  • kalafior ( 2 duże lub torebka 800 g mrożonego )
  • 5 ziemniaków (większych)
  • jedna duża pietruszka
  • 1 średnia cebulka
  • 1 liść laurowy
  • 7 ziarenek ziela angielskiego
  • 500 ml wody (ja używam przefiltrowanej z kranu)
  • 500 ml mleka
  • 125 ml śmietanki 30%
  • 3-4 łyżki kaszy manny
  • sól
  • pieprz biały lub kolorowy (wtedy na zupie są takie delikatne kropki)
  • gałka muszkatołowa (pół łyżeczki)
 

Przygotowanie:
  • Do większego garnka wrzucamy cebulę, pokrojone w kostkę ziemniaki i pietruszkę, liść laurowy i ziarenka ziela angielskiego. Zalewamy wodą i gotujemy ok. 15 minut. Następnie dodajemy różyczki kalafiorów, kaszę mannę, wlewamy mleko  i gotujemy do miękkości warzyw. Z zupy staramy się wyjąć liść laurowy i ziele angielskie. Kolejna czynność to miksowanie / blendowanie. Ja używam szklanego stojącego miksera, ale można użyć ręcznego blendera - jak komu wygodnie. Podczas miksowania dodajemy śmietankę, sól (ja dodałam 2 łyżeczki), pieprz (spora ilość), gałkę muszkatołową.  
 


  • Zupę przelewamy na talerze, możemy podawać ją z grzankami, bagietką, groszkiem ptysiowym. 
 

Smacznego 


 

piątek, 15 stycznia 2016

Zimowy obrazek - bałwanki z nakrętek

Zima śniegiem nas nie rozpieszcza...bałwan wprawdzie w tym roku był ulepiony (nawet dwa) ale za dwa dni to jedyne co z niego zostało to kałuża, a potem lód. Dlatego w ramach "domowych zajęć plastycznych" stworzyłyśmy z Zuzu zimowy obrazek z tego co dostępne w domu, czyli:






  • kolorowy blok - niebieski
  • farby - a tak naprawdę kubeczek z białym kolorem
  • pędzle
  • woda w kubeczku
  • plastikowe nakrętki - najlepiej białe, ale mogą być innego koloru (ja miałam niebieskie) - 12
  • waciki kosmetyczne
  • klej
  • mazaki
 

Na niebieskiej kartce papieru malujemy białą farbą górę ze śniegu, która posłuży bałwankom do zjeżdżania. Zastanawiacie się pewnie - Jakie bałwanki? Już śpieszę z wyjaśnieniem. Następnie bierzemy nakrętki i naklejamy je na papier jedna pod drugą tak by powstał bałwanek - jedna nakrętka to głowa, druga to brzuch. Z racji tego, że nie miałam białych nakrętek, na wierzch tych niebieskich nakleiłam wycięte białe kółeczka z wacików kosmetycznych. Następnie czarnym mazakiem malujemy na górnej nakrętce oczy i buzię, a na dolnej guziki. Dorysowujemy czapkę, ręce, nogi i sprzęt zimowy: narty, snowboard, łyżwy. Pomarańczowym mazakiem malujemy marchewkowy nos. Z wacików robimy puchowe chmury i cienkim pędzelkiem malujemy spadający śnieg. Prosty rysunek a sprawił nam naprawdę dużo frajdy (a i motoryka mała się rozwija) . Polecam każdemu :)
 
Dzieło Zuzu :
 I dzieło mamy :)


środa, 13 stycznia 2016

Czas dla mamy - wieczorna herbata korzenna

Chłodny, zimowy wieczór...w domu już wszyscy śpią...w kominku słychać trzaskanie palącego się drewna...z głośników cichutko wydobywa się "Say you love me" Jessie Ware. To moja chwila...czas tylko dla mnie. Lubię wtedy wygodnie ułożyć się na kanapie ze szklanką rozgrzewającej herbaty korzennej - czas staje w miejscu, obowiązki schodzą na drugi plan. Może brzmi to pospolicie i kiczowato, ale wg mnie taka chwila należy się każdej z nas, każdej z nas bez wyjątku - wg ulubionego scenariusza. I tego Wam życzę...aby nigdy nie zabrakło czasu na chwilę tylko dla siebie :) A poniżej przepis na moją ulubioną herbatę... miłego wieczoru...

Składniki:
  • szklanka / kubek gorącej, zaparzonej czarnej herbaty
  • plaster pomarańczy
  • 4 szt. goździków
  • plasterek świeżego imbiru
  • łyżeczka lub dwie syropu malinowego / aroniowego
 

Przygotowanie:
  • Herbatę parzymy i wlewamy syrop - mieszamy, następnie dodajemy przepołowiony plaster pomarańczy, goździki i plasterek imbiru - gotowe :)

Kolorowanki i malowanki - najprostsza zabawa a ile korzyści :)

Kolorowanki - towarzyszą nam od wczesnego dzieciństwa, pamiętamy je z domu, przedszkola, szkoły. Ta forma zabawy przekazywana jest z pokolenia na pokolenie i nigdy się nie nudzi. A czy ktoś z Was zastanawiał się nad długofalowymi korzyściami płynącymi właśnie z takiej aktywności? W tym miejscu śpieszę z pomocą :) a gdybym o czymś zapomniała czekam na dodatkowe informacje w komentarzach.

  1. Po pierwsze - to ważne "narzędzie", które rozwija umiejętności potrzebne  przedszkolakom, zaczynającym naukę w szkole, a chodzi tu o nic innego jak sprawność manualną (sprawność ruchową rąk dotyczącą czynności graficznych np. pisania - ruchy palców, nadgarstka, dłoni). Warto zwrócić uwagę na odpowiedni chwyt kredki przez dziecko i jej nacisk na kartkę papieru, wpłynie to pozytywnie na charakter pisma dziecka w przyszłości.
  2. Obok sprawności manualnej, kolorowanki wpływają na rozwój koordynacji wzrokowo-ruchowej dziecka, zwłaszcza kiedy chodzi o wypełnienie kolorem określonej powierzchni - skupienie się na czynności rozwija także umiejętności poznawcze jak koncentracja uwagi (zwłaszcza na szczegółach) - a tego brakuje dzieciom spędzającym czas wyłącznie przed komputerem lub telewizorem.
  3. Malowanie uczy cierpliwości, a dodatkowo daje poczucie odprężenia i komfortu (obniża także napięcie emocjonalne). Dzieci po skończonej pracy doświadczają uczucia spełnienia, dlatego nie ingerujmy w "tworzenie dzieła".
  4. Dzieci poznają różnorodność linii, kolorów i ich odcieni, kształtów, wzorów. Odkrywają perspektywę.
  5. Rozwija się krytyczne myślenie - dzieci komentują swoją pracę, dokonują poprawek, powielają elementy, które im się spodobały.
  6. Malowanie rozwija ich wyobraźnię i daje możliwość wyrażenia siebie. Kolorowanki z ulubionymi bajkowymi postaciami sprawiają, że dziecko na dość długi czas skupia się na jednej czynności i jest nią pochłonięte bez reszty. Oprócz wcześniej wspomnianego "nie ingerowania w dzieło" warto pamiętać, by nie krytykować dziecka za "wykraczanie poza linię". To jego praca, dla niego bardzo ważna. Krytyka obniża poczucie własnej wartości i może zniechęcić do podejmowania dalszych działań. Chwalmy dziecko za jego wytwory, kolorujmy razem z nim - ja osobiście uwielbiam te MEGA KOLOROWANKI, które pozwalają na wspólne spędzanie czasu - dziecko "podglądając" nasze wytwory spróbuje naśladować sposób w jaki my kolorujemy (najczęściej bez wyjeżdżania poza linię :) ). Zwróćmy także uwagę na treści rysunków naszych pociech - jeśli przeważają czarne kolory, ostre linie, chaos - zastanówmy się co może to oznaczać - jedne dzieci potrafią wyrazić siebie słowami, inne robią to poprzez rysunek właśnie. 
  7. Na koniec najważniejsze - to wspaniała forma aktywności rodzinnej, czasu we dwoje - troje i więcej, który wpływa na wzajemne relacje i pogłębia więzi - a na tym przecież, NAM RODZICOM zależy najbardziej .
Miłego kolorowania :)






środa, 6 stycznia 2016

Zupa krem brokułowo-marchewkowo-groszkowa

W czasie mrozów nie ma to jak rozgrzewająca zupa. Ja nie wyobrażam sobie bez niej obiadu, choć oczywiście są i tacy dla których zupa to tylko "wodny dodatek" do obiadu :) Dla tych, którzy podobnie jak ja lubią rozkoszować się w tym daniu polecam zupę brokułowo-marchewkowo-groszkową. Zawsze robiłam brokułową, albo brokułowo-groszkową, ale dziś postanowiłam coś zmienić - efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania - Zuzi smakowało, mąż pochłonął dwa talerze :) Oto przepis:

SKŁADNIKI:

  • czubata łyżka masła
  • łyżka oliwy
  • 2 cebulki
  • 3 ząbki czosnku
  • 1 litr bulionu
  • brokuł
  • mrożona marchewka z groszkiem - 450 g
  • sól i pieprz do smaku
PRZYGOTOWANIE:

  • W garnku na maśle i oliwie szklimy obrane i pokrojone w kosteczkę cebule i pokrojony na plasterki czosnek (oliwę dodajemy by masło się nie zaczęło przypalać).  Dodajemy różyczki odcięte z brokuła i chwilę razem podsmażamy.
  • Zalewamy gorącym bulionem i gotujemy aż brokuł będzie al dente. Marchewkę z groszkiem wysypujemy na sitko i przelewamy gorącą wodą (może być z kranu). Wsypujemy do garnka z zupą i ponownie gotujemy - około 5 minut. Doprawiamy solą i pieprzem. 
  • Przelewamy najlepiej do stojącego szklanego blendera i miksujemy do uzyskania gęstej konsystencji. Podajemy z groszkiem ptysiowym, grzankami lub bagietką.
  • SMACZNEGO :)